
Przyjaciółka Dep.
„Ale czym są urodziny? Dziś są jutro ich nie ma„
Troche przeraża mnie fakt, że za niedlugo bede miec okragla liczbe w metryce. Ale nie o tym. Czas przed urodzinowy zawsze zmuszał mnie do przemyśleń. Kolejny rok za mną(kiedy przelecial?) i jakie wnioski? Kolejny rok na koncie. Kolejny rok bez tęczy. Kolejny rok, taki sam jak poprzedni: szary, bury, nudny. Kolejny rok z moją kumpelą Dep – co prawda w tym roku odwiedzała mnie rzadziej i mniej intensywnie niż kiedyś, ale jednak wpadała od czasu do czasu na herbatę. Kolejny rok, z którego nie jestem ani dumna, ani zadowolona. Kolejny rok i kolejny przede mną.
Na fb mam prawie 300 znajomych. Prawie 300 osób, a na mieście poznałabym może z 50 – parodia..
Złota klatka
Zawsze słyszałam, że zawarcie małżeństwa zamyka cię w złotej klatce i tracisz znajomych. Fakt, po ślubie kilkoro nagle zniknęło. Ale dopiero ciąża i dzieci robią z ciebie trędowatego – i tak pierwsza ciąża i narodziny Starszego odcedziło kolejnych, druga i narodziny Młodszego wyrzuciła z mojego życia resztę. Została mi dosłownie garstka – spokojnie mogę policzyć ich na palcach jednej ręki ale jest to taki trzon; trzon mojego jestestwa.
PO CO oni się tak męczą?
Przez ostatnie intensywne 16 lat, poznałam wiele, wiele osób. Część z nich nigdy nie była warta nawet spojrzenia w ich stronę; część bardzo, bardzo źle namieszała w naszym życiu; ale jest jeszcze ta część która jest pewna. Mam kilkoro osób o których wiem, że jeśli zadzwonię nawet o 3 w nocy z najbardziej dzikiej części świata i poproszę o pomoc to ją otrzymam. Tak, będą gadać, dogryzać, jęczeć ale pomogą – i wiedzą, że ja zrobię dokładnie to samo. Jakby ktoś stojący z boku posłuchał czasem rozmów, docinek pomyślałby pewnie: „Po co oni się ze sobą tak męczą – docinają sobie po całości”. Ale to właśnie sprawia, że trzymamy się razem od lat. To tacy ludzie, z którymi można nie mieć kontaktu przez kilka miesięcy, ale wystarczy świadomość, że są. To właśnie towarzystwo tych sprawdzonych sprawia, że czujemy się potrzebni tu na ziemi; świadomość tego, że masz grupkę osób przy których nie zakładasz maski i pokazujesz chociaż kawałek swojej prawdziwej twarzy a oni cię nie wyśmieją; nie spojrzą na ciebie jak na głupka sprawia, że czujesz się dobrze i pewnie. Bliżsi niż rodzina – fakt. W dzisiejszych czasach tak trudno jest nazwać kogoś przyjacielem; tak bardzo ostrożnie trzeba używać tego słowa a ja chyba mogę tych kilka osób nazwać przyjaciółmi. Dlaczego? Bo są i im za to dziękuję.
